Troszkę nieśmiale podziele się z malutkim zbiorem urokliwych miejsc, trafiających w moje estetyczne upodobania. A co najlepsze, wszystkie znajdują się blisko mnie.
small piece of mind
sobota, 7 marca 2015
sobota, 18 października 2014
To travel is to live
czwartek, 2 października 2014
Autumn...? Autumn!
Dni są coraz krótsze, poranki mgliste a ludzie na ulicy zdają się usilnie przypominać mi, że ta pora roku ma jedno nieodłączne skojarzenie - jesienna depresja. Mimo, że uwielbiam tę porę roku, zaczynam przejmować ten nastrój i oblegać w moim jeszcze nieogrzewanym pokoju. Wszystko co kocham w jesieni zaczyna właśnie dawać mi się we znaki, niezawsze w przyjemny sposób. Właśnie tak. "Rześki chłód" czasami sprawia, że sinieją mi dłonie, krótkie dni niezmiennie zaskakują, a długie noce... Długie noce zapędzają moje myśli w najdalsze zakątki mojego małego analitycznego mózgu. To wszystko nie brzmi jak stan, w którym niespecjalnie przyjemnie jest trwać. Ale to tylko kwestia przyzwyczajenia, to jest kilku dni czy tygodni, kiedy jakieś wywracające i mieszające się myśli zastąpi spokój. I ogrzewanie. Wtedy zacznie się moje "konsumowanie" tej pory roku. Herbata lub kawa, skarpetki grubości dywanu, lampki nad łóżkiem (nie, to nie znaczy "zima"!), tryb obserwatora życia, godziny nowej muzyki i ogrom inspiracji dobijającej się do mnie drzwiami i oknami. Naprawdę dobre strony istnieją. Przynajmniej z mojej perspektywy. Dopiero w zeszłym roku jesień realnie rozkochała mnie w sobie. Zafascynowało mnie to uspokojenie się przyrody i ludzi. To opadanie. Zmiany kolorów z najjaśniejszych i dość jednolitych na całą barwę burgundów, brązów i zieleni, tych butelkowych.
I tak wiem, że puentą tej całej wypowiedzi będzie - aura wreszcie sprzyja uznaniu moich upodobań co do spędzania czasu za normalne i adekwatne, prawda...?
Próbując oddać mój nastrój, troszkę rozmaitych różności na koniec, cobyś z pustymi rękoma stąd nie odchodziła/odchodził.
QUOTES
- "Autumn's the mellow time"
~ William Allingham - "Delicious autumn! My very soul is wedded to it, and if I were a bird I would fly about the earth seeking the successive "autumns"
~ George Eliot - "I'm so glad I live in a world where there are Octobers.”
~ L.M. Montgomery, Anne of Green Gables - "“Fall has always been my favorite season. The time when everything bursts with its last beauty, as if nature had been saving up all year for the grand finale.”
~ Lauren DeStefano, Wither - “No spring nor summer beauty hath such grace as I have seen in one autumnal face.
~ John Donne, The Complete Poetry and Selected Prose - “Autumn...the year's last, loveliest smile."
~ William Cullen Bryant - “I cannot endure to waste anything so precious as autumnal sunshine by staying in the house."
~ Nathaniel Hawthorne, The American Notebooks
SONGS
- Ludovico Einaudi "Andare"
- Damien Rice "I Remember"
- Air "Playground Love"
- Paolo Nutini "Iron Sky"
- Rhye "Open" (kliknijcie w nazwy)
LINK(S)
Planuję zrobić post ze zdjęciami. Ktokolwiek chce?P.S. Dziękuję każdemu, kto poświęcił chwilkę i preczytał, posłuchał.
niedziela, 29 czerwca 2014
Mini-Euro-Trip
Wakacje w tym roku zaczęły się odrobinę wcześniej, bo 19 czerwca.
Zdjęcia są znane dla tych, którzy wchodzą na mojego instagrama. Są z aparatu. Możliwe, że zrobię oddzielny post ze zdjęciami z telefonu (a jest ich naprawdę bardzo dużo).
P.S. Kolejność zdjęć kompletnie przypadkowa chronologicznie.
Dziękuję za chwilę czasu poświęconą na przeczytanie/obejrzenie :)
Cały wyjazd był niespodzianką dla Marysi, mojej przyjaciółki. Niewiele wiedziałyśmy o jakichkolwiek planach (oprócz docelowego koncertu Pixara,) ale nasz grafik okazał się być bardzo napięty, a rzetelne wypełnienie go - wykańczające. Nie rozpisując się na ten temat, przedstawę krótki plan wyjazdu
19.06 -> przylot do Zurichu, dojazd do Marysi
20.06 -> lunch, Zurichsee, vintage shops, lot do Paryża, lampka wina nocą
21.06 -> Disneyland (rollescoastery, zwiedzanie, obiad, fireworks show)
22.06 -> Champs-Elysees, Abercrombie&Fitch, Cosmopolitan drink, PIXAR, mule, Eiffel Tower
23.06 -> spotkanie z Vivienne Mok, Moulin Rouge, raspberry lemonade, vintage shops, shopping and Sacre Coeur, powrt do Zurychu
24.06 -> brak snu, wylot o 7:10
Kilka zdjęć z wyjazdu (możliwe, że pojawią się nowe, poźniej)
19.06 -> przylot do Zurichu, dojazd do Marysi
20.06 -> lunch, Zurichsee, vintage shops, lot do Paryża, lampka wina nocą
21.06 -> Disneyland (rollescoastery, zwiedzanie, obiad, fireworks show)
22.06 -> Champs-Elysees, Abercrombie&Fitch, Cosmopolitan drink, PIXAR, mule, Eiffel Tower
23.06 -> spotkanie z Vivienne Mok, Moulin Rouge, raspberry lemonade, vintage shops, shopping and Sacre Coeur, powrt do Zurychu
24.06 -> brak snu, wylot o 7:10
Kilka zdjęć z wyjazdu (możliwe, że pojawią się nowe, poźniej)
Zdjęcia są znane dla tych, którzy wchodzą na mojego instagrama. Są z aparatu. Możliwe, że zrobię oddzielny post ze zdjęciami z telefonu (a jest ich naprawdę bardzo dużo).
P.S. Kolejność zdjęć kompletnie przypadkowa chronologicznie.
Dziękuję za chwilę czasu poświęconą na przeczytanie/obejrzenie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)